drabina

Praca na wysokości – wymagania prawne i niezbędne minimum, aby było bezpiecznie na budowie.

Był mroźny grudniowy poranek roku 2018. O godzinie ok. 5.47 obudził mnie telefon. Dzwonił jeden z kierowników z dużego zakładu przemysłowego. Dzwonił z informacją o wypadku.

Komunikat z jego strony był lakoniczny: „pracownik wpadł do wody w zbiorniku”. Pierwsza moja reakcja to było pytanie: „ale utopił się”. Odpowiedź kierownika była: nie wyciągnęli go. Pomyślałem: Uff całe szczęście. Jednak moje „uff” okazało się zbyt wczesne.

Po kilkunastu minutach byłem na miejscu. Będąc na miejscu poprosiłem mistrza utrzymania ruchu którego to pracownik wpadł do wody aby wyjaśnił mi co właściwie się stało? I Jak wyglądała praca tego pracownika przed wypadkiem. Mistrz w ramach wyjaśnień powiedział mi następujący opis sytuacji. Wysłałem dwóch pracowników, aby wyjęli pompę taką szambówkę ze zbiornika. Pompa ta służyła im jak później ustaliłem do przepompowania wody ze zbiornika 1a do zbiornika 1b. Woda ta miała być przepompowana, ponieważ doszło do zablokowania urządzenia technologicznego w zbiorniku 1a i aby go naprawić potrzebne było przepompowanie wody do zbiornika 1b.

Następnie mistrz opowiada (tu tylko dodam że jesteśmy na miejscu wypadku) Tu postawili pracownicy drabinkę (mistrz wskazuje ręką na miejsce usytuowania drabinki. Mistrz kontuje dalej. I tu weszli po drabince na podest. Był to podest kratowy z tzw. kraty wema. I z tego podestu wyciągali pompę, a następnie wąż. Wąż do tej pompy był dosyć gruby taki wąż strażacki W-52. Właśnie  podczas wyciągania tego węża poszkodowany wpadł do wody. Jak później okazało się woda ta miała temperaturę 700C.

Po tym jak wyjaśnień udzielił mi mistrz poprosiłem tego drugiego pracownika, który w zespole pracował z poszkodowanym, aby opowiedział mi jak wykonywali pracę. Pracownik ten ku mojemu lekkiemu zdziwieniu opowiedział inną historię tej pracy. Weszliśmy na ten obarierowany podest, tam gdzie jest armatura. Tu pracownik pokazuje podest znajdujący się po przeciwległej stronie niż ten gdzie pokazywał nam mistrz. Kolega poszkodowanego kontynuując po tym jak weszliśmy na ten podest i przeszliśmy przez balustradę i przeszliśmy po murku środkowym zbiorników na drugą stronę zbiornika.

Wyjaśnienia mistrza i kolegi różnią się. Na pierwszy rzut oka widać, iż ta praca to była szczególnie niebezpieczna. Mistrz powinien, więc wykonać instruktaż przed rozpoczęciem pracy zespołu który miał wyciągnąć pompę i wąż do nie. Pytam więc mistrza czy wykonał instruktaż przed rozpoczęciem tej pracy. Oczywiście – odparł pewnie mistrz. Zapytałem mistrza i co Pan powiedział tym pracownikom. No żeby szli i żeby uważali. Zdumiałem się bardzo tymi słowami. Szybko wyjąłem telefon i wyszukałem przepisu prawa, który precyzuje jakie elementy tego instruktażu powinny się pojawić. Pokazuje mistrzowi. On czyta i z rozbrajającą szczerością stwierdza: Ale ja tego nie wiedziałem, bo tego na szkoleniu bhp nie było. Kolejne moje pytanie było kto nadzorował te prace. Odpowiedź mistrza no nikt, a po co.

Historia tego wypadku skończyła się niestety przykro. Po kilku dniach poszkodowany zmarł na skutek rozległego (100% ciała poszkodowanego)  drugiego stopnia oparzenia. Mistrz został skazany za brak bezpośredniego nadzoru oraz brak wykonania instruktażu przed rozpoczęciem prac szczególnie niebezpiecznych.

Miejsce wypadku.

Zbiornik na którym doszło do wypadku

Historia ta niech będzie przestrogą dla tych co zapominają lub przyjmą strategię obronną bo ja nie wiedziałem.

Na początek warto ustalić jakie wymagania prawne regulują organizację pracy na wysokości.

Rozważania prawne należy rozpocząć od Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy.

§ 80.

  1. Przez prace szczególnie niebezpieczne rozumie się prace, o których mowa w niniejszym rozdziale, oraz prace określone jako szczególnie niebezpieczne w innych przepisach dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy lub w instrukcjach eksploatacji urządzeń i instalacji, a także inne prace o zwiększonym zagrożeniu lub wykonywane w utrudnionych warunkach, uznane przez pracodawcę jako szczególnie niebezpieczne.

Czyli jak wynik z tego zapisu każda praca, która stwarza zwiększone zagrożenie lub jest wykonywana w utrudnionych warunkach. Pierwsze co przychodzi do głowy każdej osobie znającej specyfikę pracy na budowie, to to, iż praca na wysokości na budowie to praca szczególnie niebezpieczna. Pytanie czy na pewno tak jest, że każda praca na wysokości na budowie to praca szczególnie niebezpieczna. Pragnę zwrócić uwagę iż przepis stanowi, iż to pracodawca uznaje które prace są szczególnie niebezpieczne.

Warto tutaj dodać za https://www.biznes.gov.pl/pl/portal/00294/

Prace szczególnie niebezpieczne

Prace szczególnie niebezpieczne to takie, w których ryzyko wypadkowe jest większe niż przy pracach innego rodzaju ze względu na specyfikę, stosowane materiały czy miejscowe warunki wykonywania.

  1. Pracodawca jest obowiązany do ustalenia i aktualizowania wykazu prac szczególnie niebezpiecznych występujących w zakładzie pracy.

Pracodawca jest zobowiązany do ustalenia wykazu prac szczególnie niebezpiecznych, które u niego występują. I tu zaczynają się problemy z interpretacją na budowie. Ustalenie nieraz pracodawcy nie jest takie oczywiste. Pracodawca to ten który podpisuje z pracownikiem umowę o pracę. Szybko poszło z ustaleniem. To tylko pozory. Struktura budowy wygląda często tak: Jest Generalny Wykonawca (GW). Jest podwykonawca (PDW) A, podwykonawca (PDW) B, podwykonawca (PDW) C, etc, ale podwykonawca A ma jeszcze swoich trzech podwykonawców, a jedne z nich zatrudnia 9 osób na samozatrudnieniu, podwykonawca B również na 2 podwykonawców, a dwóch z nich ma jeszcze swoich  podwykonawców, podwykonawca C ma swoich współpracowników na ustną umowę o dzieło. Zgodnie z tym co prawnie postanowione każdy z nich musi opracować jako pracodawca swój wykaz. Jeden nich napisze w swoim wykazie: „Każda praca na wysokości powyżej 1 m to praca szczególnie niebezpieczna”, drugi napisze: „Praca na drabinie, praca na rusztowaniu, praca z podestu ruchomego przejezdnego, praca w pomostów przyszalunkowych to prace szczególnie niebezpieczne”, trzeci napisze: „Praca na drabinie pow. 2 m, praca na rusztowaniu pow. 2 m, praca z podestu ruchomego przejezdnego pow. 2 m, praca w pomostów przyszalunkowych pow. 2 m to prace szczególnie niebezpieczne”, na GW napisze „Praca na drabinie pow. 2 m, praca na rusztowaniu pow. 2 m, praca z podestu ruchomego przejezdnego, praca w pomostów przyszalunkowych, prace na dachu 2 m od krawędzi dachu lub innych otworów technologicznych oraz inne prace na wysokości powyżej 2 m, o ile nie ma zabezpieczeń zbiorowych to prace szczególnie niebezpieczne”.

Pytanie teraz, który wykaz będzie na tej budowie obowiązujący? Pytanie drugie czy pracownicy podwykonawcy muszą podporządkować się wykazom generalnego wykonawcy? Pytanie trzecie czy dobry jest ten wykaz ogólnikowy, czy lepszy były wykaz szczegółowy? Pytaniem najważniejszym jednak jest jak stworzyć taki wykaz?

Zacznijmy od ostatniego pytania. Jak stworzyć taki wykaz, lub może bardziej prawidłowo postawione pytanie na jakiej podstawie tworzy się wykaz. Wykaz tworzymy na podstawie oceny ryzyka dla danego rodzaju prac, ponieważ w ocenie ryzyka zawodowego jest szacowanie. To prace o ryzyku dużym stają się właśnie tymi  pracami szczególnie niebezpiecznymi. Tworzenie wykazu to nie zakupy w sklepie gdzie mówimy do sprzedawcy, „a może to poproszę, i jeszcze to”.

Pytanie, który wykaz będzie na tej budowie obowiązujący? Każdy wykaz będzie obwiązujący w zależności od pracodawcy, ponieważ każdy pracownik podlega tylko swojemu pracodawcy.

Pytanie drugie czy pracownicy podwykonawcy muszą podporządkować się wykazom generalnego wykonawcy? To zależy. Jeśli są uregulowania między podmiotami, które nakazują się podporządkować podwykonawcy wymaganiom generalnego wykonawcy to  tak, a jeśli brak takich uregulowań to nie, ponieważ nie wynika to z przepisów prawa.

Pytanie trzecie czy dobry jest ten wykaz ogólnikowy, czy lepszy były wykaz szczegółowy? To bardzo ważne pytanie na które odpowiem w dalszej części. Teraz jedyne co podkreślę, to to iż zaklasyfikowanie pracy do prac szczególnie niebezpiecznych rodzi konsekwencje prawne w postaci m.in. bezpośredniego nadzoru, instruktażu przed rozpoczęciem takich prac czy wyznaczeniem, wygrodzeniem i oznaczeniem strefy niebezpiecznej. Do logiki i zasad pojmowania decyzji co do prac do wykazu jeszcze wrócimy kiedy będziemy rozważali co jest a co nie jest pracą na wysokości.

§ 81.

  1. Pracodawca określa szczegółowe wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych, w szczególności zapewnia:

1) bezpośredni nadzór nad tymi pracami wyznaczonych w tym celu osób;

Żaden przepis nie definiuje czym jest nadzór bezpośredni. Jedynie na podstawie dwóch wyroków: Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 2013 r. IV KK 216/12 oraz Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 13 października 1972 r. II PRN 74/72 mówią o tym że taki nadzór to stałe czuwanie aby pracownicy wykonywali pracę zgodnie z przepisami bhp. Zwykło się również interpretować, iż aby taki nadzór bezpośredni jest wtedy kiedy osoba nadzorująca widzi co i jak robi osoba nadzorowana. Jeszcze inna interpretacja mówi, iż osoba nadzorująca po prosu musi być w miejscu wykonywania prac. W praktyce ma to polegać na doglądaniu osoby nadzorowanej i ewentualnym wydawaniu poleceń celem usunięcia uchybień w zakresie bhp. Jedną rzecz istotną należy dodać, co do kwalifikacji osoby, która sprawuje bezpośredni nadzór. Osoba taka musi przejść szkolenie i posiadać zaświadczenie ze szkolenia okresowego bhp dla pracodawców i innych osób kierujących pracownikami.

2) odpowiednie środki zabezpieczające;

Szeroki kontekst jest tego wymagania i nadaje się na osobny artykuł. Nie będę poruszał go więc teraz.

3) instruktaż pracowników obejmujący w szczególności:

a) imienny podział pracy,

b) kolejność wykonywania zadań,

c) wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy przy poszczególnych czynnościach.

Czasami trwa on tylko kilkadziesiąt sekund, a powoduje iż osoba kierująca śpi spokojnie. Gdyby ten instruktaż był wykonany przez mistrza utrzymania ruchu z historii ze wstępu być może poszkodowany by żył.

Historii gdzie brak instruktażu przed rozpoczęciem prac szczególnie niebezpiecznych spowodował nieprawidłowe wykonanie przez pracowników znam więcej. Chciałbym się jednak podzielić jeszcze jedną historią. Historia ta miała miejsce na Warmii, podczas budowy wiaduktu kolejowego. Po betonowaniu jednego z elementów bodajże jednego z filarów tego wiaduktu majster rzucił do grupy stojących nieopodal pracowników takie ogólne polecenie: „weź tam, który geowłókninę i przykryj filar.” Jeden z nich stwierdził, że skończył swoją robotę i może przykryć filar geowłókniną. Filar miał wysokość ok. 6 m. Pracownik ten przystawił sobie do filara drabinę wziął pod pachę zwój geowłókniny i wszedł po drabinie na górę filara. Będąc już na samej górze chwycił się prawą ręką za wystający z betonu pręt zbrojeniowy. Pod lewą pachą podtrzymując lewym biodrem miała zwiniętą geowłókninę. Po tym jak złapał się prawą ręką pręta zbrojeniowego próbował podrzucić sobie biodrem zwój geowłókniny na górę filara. W chwili podrzucania geowłókniny stracił równowagę i upadł na ziemię. Obrażenie po upadku to uszkodzone dwa kręgi i pęknięta śledzona.  Po całym zajściu mistrz tłumaczył się że myślał, że pracownik poczeka na ładowarkę teleskopową z koszem, która miała przyjechać z innego obiektu mostowego.

Miejsce ustawienia drabiny.

Po co więc jest ten instruktaż przed rozpoczęciem prac? Właśnie po to aby do takich nieporozumień między kierownikami czy mistrzami, a pracownikami nie dochodziło. Wiele razy podczas szkoleń słyszę pytanie, a czy ten instruktaż musi być potwierdzony na piśmie? Oczywiście nie, ponieważ nie ma takiego wymagania prawnego. Ja jednak twierdzę, iż w razie wypadku jest to lepszy dowód niż same słowa podczas zeznań w prokuraturze lub sądzie. Jest to również dobra praktyka. Do zapoznania na piśmie można wykorzystać druki „minut dla bezpieczeństwa” „kwadransa dla bezpieczeństwa”, „toolbox talk” czy „toolbox meetings”. Jak w jakiejś organizacji funkcjonują pozwolenia na prac na wysokości jeszcze lepiej. Czasami zdarzam mi się, iż moi rozmówce próbują mi udowodnić, że wystarczy aby zapoznać pracownika z instrukcją bezpiecznego wykonywania robót budowlanych i już instruktaż przed rozpoczęciem prac szczególnie niebezpiecznych jest nie jest potrzebny. Niestety to jest błędna interpretacja przepisów. Zapoznanie z ibwr nie wyklucza obowiązku instruktażu przed rozpoczęciem prac na wysokości.

  1. Pracodawca zapewnia, aby dostęp do miejsc wykonywania prac szczególnie niebezpiecznych miały jedynie osoby upoważnione i odpowiednio poinstruowane.

Warto tu zwrócić uwagę na to, iż zapewnienie dostępu tylko osób upoważnionych to nic innego jak odpowiednio skuteczne wygrodzenie i oznaczenie takiego terenu. Przypomnę w tym miejscu, iż plastikowa taśma barwy biało czerwonej lub czarno żółtej pełni funkcję ostrzegawczą, czyli informacyjną, a nie skutecznego wygrodzenia.

Uzupełnieniem tego co powyżej niech będzie Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych.

1. Ilekroć w rozporządzeniu jest mowa o:

3) „strefie niebezpiecznej” – rozumie się przez to miejsce na terenie budowy, w którym występują zagrożenia dla zdrowia lub życia ludzi;

§ 20.

  1. Strefę niebezpieczną ogradza się i oznakowuje w sposób uniemożliwiający dostęp osobom postronnym.
  2. Przejścia, przejazdy i stanowiska pracy w strefie niebezpiecznej zabezpiecza się daszkami ochronnymi.

§ 21.

  1. Strefę niebezpieczną, w której istnieje zagrożenie spadania z wysokości przedmiotów, ogradza się balustradami, o których mowa w § 15 ust. 2.
  2. Strefa niebezpieczna, o której mowa w ust. 1, w swym najmniejszym wymiarze liniowym liczonym od płaszczyzny obiektu budowlanego, nie może wynosić mniej niż 1/10 wysokości, z której mogą spadać przedmioty, lecz nie mniej niż 6 m.
  3. W zwartej zabudowie miejskiej strefa niebezpieczna, o której mowa w ust. 1, może być zmniejszona pod warunkiem zastosowania innych rozwiązań technicznych lub organizacyjnych, zabezpieczających przed spadaniem przedmiotów.

Kontynuując nasze podstawowe rozważania:

Grupa E. z katalogu prac szczególnie niebezpiecznych to prace na wysokości

§ 105.

  1. Pracą na wysokości w rozumieniu rozporządzenia jest praca wykonywana na powierzchni znajdującej się na wysokości co najmniej 1,0 m nad poziomem podłogi lub ziemi.

Powyższa definicja jest raczej jasna, jednak czy oznacza to że każda praca powyżej 1 m to praca szczególnie niebezpieczna? Moim zdaniem nie, ponieważ oznaczało by to, iż codziennie na każdym placu budowy oraz w prawie wszystkich zakładach pracy są łamane nagminnie przepisy bhp dotyczące bezpośredniego nadzoru oraz instruktażu przed rozpoczęciem prac, że o wygrodzeniu strefy niebezpiecznej nie wspomnę. To pracodawca ma obowiązek ustalić, które prace są u niego szczególnie niebezpieczne. Inaczej mówiąc lepiej dostać zarzuty o niewłaściwie sformułowany wykaz niż o brak nadzoru czy brak instruktażu przed rozpoczęciem takich prac. Często pracownicy wchodzą na prawidłowo obarierowane podesty i nie wychylają się podczas pracy. Często takie podesty to są ciągi komunikacyjne. Jednym słowem rozwaga i rozsądek powinno cechować osoby zajmujące się doradztwem pracodawcy w zakresie wykazu prac szczególnie niebezpiecznych na wysokości. Osoby te nie powinny również zapominać do czego służy narzędzie zwane oceną ryzyka zawodowego lub ocena ryzyka dla zadania.

  1. Do pracy na wysokości nie zalicza się pracy na powierzchni, niezależnie od wysokości, na jakiej się znajduje, jeżeli powierzchnia ta:

1) osłonięta jest ze wszystkich stron do wysokości co najmniej 1,5 m pełnymi ścianami lub ścianami z oknami oszklonymi;

W ramach rozważań prawnych warto zwrócić uwagę, na fakt, iż nie każda praca na wysokości musi być kwalifikowana jako praca na wysokości. Pierwsza część definicji praca na wysokości, które nie kwalifikujemy jako prace na wysokości czyli to co cytowane powyżej jest jasne, ponieważ czym są pełne ściany lub ściany z oknami oszklonymi nawet ktoś kto nie ma związku z budownictwem rozumie.

Dużo bardziej skomplikowana jest druga część definicji.

2) wyposażona jest w inne stałe konstrukcje lub urządzenia chroniące pracownika przed upadkiem z wysokości.

Bardzo często kiedy pytam na szkoleniach o przykłady takich konstrukcji i wtedy pada „balustrady ochronne”. Dla przypomnienia czym są balustrady ochronne.

§ 106. [Balustrady]

  1. Na powierzchniach wzniesionych na wysokość powyżej 1,0 m nad poziomem podłogi lub ziemi, na których w związku z wykonywaną pracą mogą przebywać pracownicy, lub służących jako przejścia, powinny być zainstalowane balustrady składające się z poręczy ochronnych umieszczonych na wysokości co najmniej 1,1 m i krawężników o wysokości co najmniej 0,15 m. Pomiędzy poręczą i krawężnikiem powinna być umieszczona w połowie wysokości poprzeczka lub przestrzeń ta powinna być wypełniona w sposób uniemożliwiający wypadnięcie osób.

Gdyby zastanowić się jakie cech mają pełne lub ściany z oknami oszklonymi które mają co najmniej 1,5 m wysokości to te cechy istotne to:

  • Wysokość 1,5 m – balustrady tylko 1,1 m,
  • Nieprzenikliwość – jak ktoś upadając trafi w przestrzeń pomiędzy balustradą górną, a pośrednią lub pośrednią, a krawężnikiem to i tak wypadnie,
  • Trwałość czyli stałość konstrukcyjną, balustrady często nie maja trwałych zamocowań, czyli takich które nie pozwolą na ich demontaż bez użycia narzędzi np. klucza, śrubokręta czy szlifierki.

Moja opinia w tej sprawie została również potwierdzona w Miesięczniku ATEST Ochrona Pracy.

W miesięczniku ATESTU – Ochrona Pracy (6/2020) została opublikowana odpowiedź Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na następujące pytanie: Czy balustrady, o których mowa w § 106 ust. 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, wpisują się w zakres „innych stałych konstrukcji lub urządzeń chroniących pracownika przed upadkiem z wysokości”, o których mowa w § 105 ust.

2 pkt 2 wspomnianego rozporządzenia – powodując tym samym, że praca wykonywana z ich zastosowaniem nie jest pracą na wysokości – ze wszystkimi tego konsekwencjami?

Przypomnijmy: resort potwierdził, że balustrady, o których mowa w ww. rozporządzeniu, nie są w rozumieniu § 105 ust. 2 rozporządzenia „innymi stałymi konstrukcjami lub urządzeniami chroniącymi pracownika przed upadkiem z wysokości”. Jednocześnie ministerstwo w pewnym sensie odesłało nas do Państwowej Inspekcji Pracy podkreślając w swoim piśmie m.in., że „Organem uprawnionym do przeprowadzenia analizy stanu faktycznego, jego oceny pod kątem zgodności z przepisami prawa pracy oraz ewentualnego – w przypadku stwierdzenia naruszenia obowiązującego prawa – podjęcia kroków w celu skłonienia pracodawcy do ich przestrzegania, jest Państwowa Inspekcja Pracy.” Wystąpiliśmy więc do PIP z takim samym pytaniem jak poprzednio do ministerstwa.

Odpowiedź PIP ATEST zamieścił w ATEŚCIE 7-8/2020, i jest ona zbieżna z odpowiedzią Ministerstwa.

Uzupełnieniem moich dotychczasowych rozważań niech będzie Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych.

1, pkt 4) „instrukcji bezpiecznego wykonywania robót budowlanych” – rozumie się przez to sposób zapobiegania zagrożeniom związanym z wykonywaniem robót budowlanych, o których mowa w art. 21a ust. 2 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (Dz. U. z 2000 r. Nr 106, poz. 1126, z późn. zm.3)), oraz sposób postępowania w przypadku wystąpienia tych zagrożeń;

Dla przypomnienie art. 21a ust. 2 pkt 1) stanowi:

których charakter, organizacja lub miejsce prowadzenia stwarza szczególnie wysokie ryzyko powstania zagrożenia bezpieczeństwa i zdrowia ludzi, a w szczególności przysypania ziemią lub upadku z wysokości;

Aby instrukcja bezpiecznego wykonywania robót budowlanych była pomocna przy wykonywaniu prac na wysokości musi być konkretna. Bardzo częsty błąd to brak konkretów, a tylko cytaty z przepisów prawa. Przykładem takiego ogólnika może być zapis w ibwr: „należy wyznaczyć punkt kotwienia nawet dodanie, iż ma być on zgodny z normą PN-EN 795 to za mało. Powinien być on konkretnie wskazany, w którym miejscu np. na belce podciągowej odchodzącej od słupa 6D należy zawiesić przenośmy punkt kotwienia zgodny z normą 795 klasa B (taśma o długości 90 cm). Po zamontowaniu punkt należy zamontować zespół łącząco – amortyzujący w postaci urządzenia samohamownego na taśmie parcianej o długości taśmy 6 m. Zespół ten należy następnie zamocować pracownikowi do tylnego punkt zaczepowego znajdującego się na szelkach pracownika wykonujących pracę.

Podsumowując. Aby mówić niezbędnym minimum przy organizacji prac na wysokości musimy pamiętać o:

  • Bezpośrednim nadzorze,
  • Instruktażu przed rozpoczęciem prac,
  • Wyznaczeniem, ogrodzeniem i oznaczeniem strefy niebezpiecznej wokół prac,
  • Opracowaniem konkretnym ibwr do tych prac.

A teraz niespodzianka dla tych którzy doczytali do końca. Mój wykład na powyższy temat nagrany na konferencji: Aktualne problemy związane z zarządzaniem bezpieczeństwem i higieną pracy w budownictwie, która odbyła się na Politechnice Warszawskiej 26-27 października 2022 r. Wystąpienie to jest z małymi różnicami.

Jeśli ktoś potrzebuje pozycję naukową to polecam mój artykuł w Miesięcznik Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa  „Przegląd Budowlany” nr 9-10; wrzesień – październik 2022; str. 113-116; „Praca na wysokości – wymagania prawne i trudności wdrożenia ich w praktyce.

Link do całej nagrania z całej konferencji: https://www.il.pw.edu.pl/konferencja-bhp-konferencja-on-line-zapraszamy/

 

Dodaj komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.